coraz bliżej końca...
zdjęć mało, ale dzieje się dużo:) Mamy już pomalowany prawie cały dół, poza wiatrołapem, nie moge się zdecydować czy też na szaro czy krem:) salon pomalowaliśmy śniezką satynową srebrzysty blask i miejski rytm. Nie mogę się przyzwyczaić, bo kolory zmieniaja się w zależności od natężenia światła i miejsca z którego się patrzy.Jasny wydaje się byc ciemnym i na odwrót. Zdjęcie tylko jedno, bo straszny bałagan mamy, no i szczerze mówiąć jakoś nie miałam głowy, wolałam siedziec i patrzeć :)
Mąż spędził baaaardzo pracowity weekend,i takie o mamy efekty: posprzątał sypialnię, zagruntował pogłogę i położył wykładzinę i skręcił nasze łóżko, jest moim bohaterem :)
a jeszcze w piątek było tak:
mamy już wstawione jedne drzwi:) oczywiście zdjęcia nie zrobiłam, poprawię się
teraz mamy ciężki tydzień, najmłodszy z rodziny będzie świątował roczek:), więć przygotowania, na przemian z zamawianiem mebli, sprząteniem na budowie i w mieszkaniu i powolnym pakowaniu!!!
Komentarze